Znak towarowy ROSSMANN

Początki ochrony tego znaku na terytorium Polski sięgają co najmniej ostatniej dekady ubiegłego wieku. Dziś oznaczenie ROSSMANN chronione jest w Polsce na kilka sposobów. Wydaje się, że szczelnie - choć czytając do końca na pewno można dowiedzieć się czegoś ciekawego na ten temat.

Po pierwsze jako krajowy znak towarowy. W Wiadomościach Urzędu Patentowego nr 3 z 1998 r. (por. ilustracja niżej) można wyczytać, iż "Rossmann Supermarkety Drogeryjne Polska" Spółka z o.o. z siedzibą w Łodzi jeszcze w latach 90. ub. w. zgłosiła go dla produktów kosmetycznych i preparatów do czyszczenia, produktów farmaceutycznych, higienicznych, weterynaryjnych, preparatów do niszczenia szkodników, narzędzi ręcznych dla gospodarstw domowych, służących utrzymaniu higieny i czystości. Czyli taka trochę prehistoria, bo przecież w międzyczasie asortyment bardzo się drogerii poszerzył. Prawo ochronne do tego oznaczenia po dziś dzień pozostaje jednak w mocy, co oznacza, że spółka pamięta o przedłużaniu go na kolejne dekady.

Po drugie jako kilka unijnych znaków towarowych (np. nr 003291614, 018003994 oraz 018004604), zarejestrowanych na rzecz niemieckiego Dirk Rossmann GmbH. Ich ochrona rozciąga się na całe terytorium Unii Europejskiej, w tym Polskę. Tu zakres rejestracji jest dużo szerszy, niż znaku krajowego, o którym była mowa wyżej, powiedziałbym nawet, że niekiedy wręcz zaporowy. Dlaczego? Proszę kliknąć na przykład tutaj i zapoznać się z listą produktów objętych ochroną :)

Po trzecie wreszcie w ramach tzw. systemu madryckiego. W dużym skrócie pozwala on uzyskać ochronę znaku w większości krajów świata dzięki pojedynczemu zgłoszeniu. Duże, aktywne na wielu rynkach podmioty chętnie korzystają z tej możliwości. System madrycki pozwala bowiem objęcie jednym zgłoszeniem już nawet nie jakiegoś tam regionu (jak choćby UE), lecz bez mała całego globu.

Wszystko to oznacza, że w zasadzie nikomu poza uprawnionymi do tych znaków (względnie podmiotami przez nich upoważnionymi, np. przez udzielenie licencji wyłącznej) nie wolno używać ich na terytorium Polski w sposób zawodowy lub zarobkowy. To dosyć ważne, bo w świetle naszego prawa kto w celu wprowadzenia do obrotu oznacza towary podrobionym znakiem towarowym, w tym podrobionym znakiem towarowym Unii Europejskiej, zarejestrowanym znakiem towarowym lub znakiem towarowym Unii Europejskiej, którego nie ma prawa używać lub dokonuje obrotu towarami oznaczonymi takimi znakami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (więcej na ten temat w komentarzu do art. 305 P.w.p. o podrabianiu znaków towarowych). A to nie jedyny przepis, z którym należy się liczyć! Przykładowo art. 296 Prawa własności przemysłowej pozwala wytoczyć proces temu, kto prawo ochronne narusza. Z kolei art. 115 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych bardzo szeroko penalizuje naruszenia praw autorskich (grafika w znaku towarowym jest wszak nim chroniona). Nie wszyscy pamiętają o tej drakońskiej regulacji :)

Czy przedsiębiorcy nie mającemu nic wspólnego z Dirk Rossmann GmbH i podmiotami z tą spółką powiązanymi w ogóle wolno ze znaku towarowego Rossmann korzystać? I tak, i nie. Nie, bo - jak była już mowa - ochrona oznaczenia polega na tym, że niedopuszczalne jest zawodowe tudzież zarobkowe jego używanie bez zgody tego, kto uzyskał na to wyłączność, zaś graficzna reprezentacja znaku może nadto podlegać ochronie prawnoautorskiej. Tak, bo od reguły tej istnieją pewne wyjątki. Ot choćby tzw. dozwolony użytek czy wykorzystanie urzędowych materiałów, gdzie dane oznaczenie jest prezentowane, te bowiem z mocy odrębnego przepisu określającego co nie jest utworem w ogóle nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego. Prawo ochronne na znak towarowy też nie ma charakteru absolutnego. Co do zasady nie pozwala bowiem uprawnionemu zakazać komukolwiek np. używania w obrocie swojego nazwiska. Jeśli więc ktoś nazywa się Rossmann, otwierają się przed nim całkiem ciekawe perspektywy :) Podobnie nie sposób zabronić posłużenia się znakiem Rossmann dla wskazania przeznaczenia towaru (typu "pasuje do produktów Rossmann" czy "naprawa produktów Rossmann"). Tyle tylko, że wszystko musi być zgodne z uczciwymi praktykami w przemyśle i handlu. Konia z rzędem temu, kto powyższym w kazusie z nazwiskiem powie, co to dokładnie znaczy. Więcej na ten temat w komentarzu do art. 156 pwp o ograniczeniach prawa do znaku towarowego).

A czy jakiś inny przedsiębiorca mógłby doprowadzić do zarejestrowania znaku ROSSMANN na swoja rzecz? Otóż teoretycznie tak, nawet jeśli w praktyce szanse powodzenia wydają się znikome. Polski znak nie jest może przeszkodą nie do pokonania, bo obejmuje stosunkowo nieliczną grupę produktów. Ale i tu uprawniony może sprzeciwiać się każdej próbie zastrzeżenia znaku w odniesieniu do jakichkolwiek towarów, jeżeli używanie zgłoszonego znaku bez uzasadnionej przyczyny mogłoby przynieść zgłaszającemu nienależną korzyść lub być szkodliwe dla odróżniającego charakteru bądź renomy znaku wcześniejszego (art. 1321 pwp). Dużo trudniej byłoby ze znakami unijnymi. Zaporowy charakter tych rejestracji właściwie uniemożliwia konkurentom tego typu kombinacje. Konstrukcja jest tu bowiem podobna. Unijny przepis stanowi, iż w wyniku sprzeciwu właściciela wcześniejszego znaku towarowego, zgłoszonego znaku towarowego nie rejestruje się, jeżeli (...) jest on identyczny z wcześniejszym znakiem towarowym, a towary lub usługi, dla których wnioskuje się o rejestrację, są identyczne z towarami lub usługami, dla których wcześniejszy znak towarowy jest chroniony; (...) z powodu identyczności z wcześniejszym znakiem towarowym lub podobieństwa do niego, identyczności z towarami lub usługami lub podobieństwa do nich istnieje prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd opinii publicznej na terytorium, na którym wcześniejszy znak towarowy jest chroniony; prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd obejmuje również prawdopodobieństwo skojarzenia z wcześniejszym znakiem towarowym. Więcej na ten temat na stronie poświęconej tzw. względnym przeszkodom odmowy (ang. relative grounds for refusal) z art. 8 rozporządzenia 2017/1001. Uprawniony może przeciwdziałać rejestracji znaku składając sprzeciw (ang. opposition) z art. 46 rozporządzenia 2017/1001.

Na potwierdzenie szans zarejestrowania "swojego Rossmanna" dodajmy jako ciekawostkę, iż biało-czerwone logo z centaurem znane nam z drogerii obecnych we wszystkich już chyba większych polskich miastach to nie jedyny ROSSMANN chroniony na terytorium Polski. Oprócz tego istnieje również znak słowno-graficzny ROSSMANN zastrzeżony w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej pod numerem 000922997 na rzecz francuskiej ROSSMANN Société par actions simplifiée w klasie 16 (papier, tektura, tektura falista, opakowania z papieru i tektury). Nie jestem pewien, ale chyba nie należy ona do niemieckiej sieci drogerii.

Sam centaur też jest zresztą chroniony (por. unijne znaki nr 003292364 i 018004316). I tu już z pewnością na rzecz spółki niemieckiej :)

A co z zapowiedzianą na wstępie tego tekstu informacją dotyczącą szczelności ochrony? Chodzi o Unię Europejską. Jeszcze kilka lat temu wydawałoby się to pewnie czystą fantazją, ale dziś trzeba zaakceptować, iż zupełnie nie wiadomo czy i jak długo Polska w tej organizacji pozostanie. Gdyby zaś zdarzyło się nam z UE wystąpić (albo wystąpią z niej inni zakładając jakąś równoległą konfederację, a my sobie zostaniemy), unijne oznaczenia mogą z dnia na dzień przestać być w naszym kraju chronione. Wszystko zależy, jak burzliwe byłoby takie rozstanie z Europą. Kiedy z Unii występowała Wielka Brytania, takie chronione na jednolitym rynku znaki pozostały na jej terytorium w mocy. Ale czy w przypadku pewnego średniej wielkości kraju środkowoeuropejskiego byłoby tak samo? Nie wiadomo. Dlatego budowanie marki w oparciu tylko (albo głównie) o znaki unijne obarczone jest jakimś tam ryzykiem. Bezpieczniej więc, oczywiście o ile finanse pozwalają, rejestrować i w Alicante, i w Warszawie. [aktualne na 11.4.2022 r.]

Pytania?